Na początek parę słów wstępu. Cofnijmy się do marca 2020. W Europie panowała wówczas pandemia COVID-19. Tak jak inni zostałam zamknięta w domu i odizolowana od świata. Niemożność wyjechania do Polski i bycia z bliskimi dawała mi się we znaki. Potrzebowałam skupić na czymś myśli, oderwać się, stworzyć sobie i jakiś swój bezpieczny świat. To właśnie zapewniły mi książki.
Od kiedy pamiętam, bardzo ciągnęło mnie do literatury, a wchodzenie w świat przedstawiony sprawiało mi ogromną frajdę. Sporo czytałam na studiach, często jednak były to pozycje obowiązkowe, a nie te, które sama chciałam przeczytać. Te ostatnie schodziły na dalszy plan. Później powtarzałam sobie w głowie, że kiedyś znajdę czas. Długo mi się to nie udawało, bo zawsze ważniejsze były praca, obowiązki, spotkania. Kiedy przyszedł koronawirus, tego czasu było mnóstwo. Czytałam, dużo czytałam, ale też słuchałam.
Uwielbiam słuchać książek! Oczywiście ma to swoje wady, gdyż nie mogę dotknąć papieru, zobaczyć spisu treści czy stwierdzić, jak gruba jest książka, ani zobaczyć ilustracji. Z drugiej strony jednak taka mówiona książka może mi dużo lepiej towarzyszyć w każdym momencie dnia, a dzięki lektorowi jestem w stanie bardziej wczuć się w świat przedstawiony.
Któregoś dnia w marcu 2020 roku zadzwoniłam do mojej przyjaciółki, i zaproponowałam jej, żebyśmy się spotkały po to, żeby porozmawiać o książkach, które wspólnie będziemy czytać. W tamtym czasie spotkania fizyczne nie były możliwe, więc spotykałyśmy się wirtualnie, co, jak się okazało, było dobrym rozwiązaniem, bo w ten sposób łatwiej było nam się umówić. I tak powstał klub czytelniczy, który istnieje do dziś. W tak zwanym między czasie znalazł dla siebie nazwę i stał się Klubem Kapitałek. Właśnie mijają cztery lata od jego inauguracji.
Na początku klub tworzyłyśmy tylko my we dwie, a potem dołączyły do nas inne osoby. Razem stwierdziłyśmy, że fajnie by było pisać recenzje przynajmniej niektórych naszych przeczytanych książek. Kilka już powstało, inne się jeszcze piszą, a niektóre w dalszym ciągu istnieją tylko w naszych głowach. Postanowiłam, za jej zgodą, od czasu do czasu je tu publikować.